Kawal z niego skur***yna.Gosc byl odporny na ciosy nigdy nie przegral przez KO.Najbardzie utkwily mi walki jego z Sugarem Rayem Robinsonem.
Warto wspomniec skąd się wział ten przydomek. Otóż chodziło oczywiście o styl walki. Miał on
pewną swoją strategię tzn nieraz udawał, że dostał silny cios i że jest bliski nokautu, słaniał sie
po ringu jakby miał zaraz paść, wtedy przeciwnik rzucał się na niego by zakonczyc walkę samemu
się odsłaniając. Na to...