Kontynuacja równa poprzednikowi?
A jednak! Rzadki widok w hollywood, mimo to możliwy.
Dwaj niesamowici gliniarze powracają by śmieszyć i siać zniszczenie z niezniszczalną nutą na ustach: "Bad Boys Bad Boys...".
Pojawiły się tu urozmaicenia akcji, więc nie było odgrzewania starych kotletów (przemiana Marcusa, miłość jego siostry i Mike'a, itp.).
To dalej ci sami źli chłopcy!
Ocena: 9/10